Roczek Borysa

1 kwietnia Borys skończył roczek. Z jednej strony mam wrażenie, że to był bardzo długi rok, a z drugiej czuję, że minął bardzo szybko. Na pewno był to najcięższy rok w moim żuciu. Fizycznie i psychicznie. Mam jednak nadzieję, że zarówno Borys, jak i Emil byli szczęśliwi, bo tak naprawdę ich szczęście jest teraz najważniejsze. Pamiętam jak dzisiaj moment porodu, byłam spokojna i opanowana. Rodziłam przez cc. W nocy przed operacją zasnęłam bardzo szybko, ale obudziłam się jakoś o 1 i praktycznie nie mogłam już zasnąć. O 6 pierwsze kroplówki, badania i przed 8 pojechałam na salę operacyjną. Znałam już całą procedurę, bo był to mój drugi raz. Rozmowa z anestezjologiem i całym zespołem, znieczulenie... a później już wszystko w rękach lekarzy. Najbardziej ze wszystkiego bałam się właśnie momentu wkłucia do kręgosłupa. Słusznie. Kilka minut później słyszałam krzyk Borysa i słyszałam jak pielęgniarki podają wagę, wzrost i punkty. Mogłam się z nim przywitać i pocałować, ale na d
Czytaj więcej »