Mam dzisiaj całkowicie wolny wieczór bez ciśnień i obowiązków. Postanowiłam spędzić go w stylu weekendowym i naładować akumulatory na kolejne dni. Wybór padł na Amelię, przeglądanie nowego numeru magazynu "Czas na wnętrze" i zieloną herbatę.
Nie miałam okazji pokazać Wam jeszcze mojego kalendarza, który będzie mi towarzyszył przez następne miesiące 2013 roku. Długo zastanawiałam się nad tym jaki kalendarz wybrać i w końcu zdecydowałam się na kalendarz irlandzkiej firmy Paperblanks. Inspirowana barokowymi zdobieniami okładka sprawia, że kalendarz wygląda jak magiczna księga. Jak widać zupełnie mnie zaczarował bo gdy tylko go zauważyłam wiedziałam, że muszę go kupić :) pomimo dość wysokiej ceny. Podzieliłam jednak jego cenę przez liczbę miesięcy, przez które będę z niego korzystać i wtedy cena wydała się już bardziej przystępna ;) Służy mi do zapisywania planów na kolejne dni, ważnych spotkań i terminów, ale sprawdza się również jako notes w którym zapisuję ciekawe cytaty, filmy które chcę obejrzeć, książki, które chcę przeczytać i np. to o czym chciałabym Wam napisać, a nie chcę zapomnieć.
Nie wyobrażam sobie przestawić się na kalendarz elektroniczny np. w telefonie, bo uwielbiam tą magię jaka towarzyszy korzystaniu z tradycyjnego książkowego kalendarza.
Kalendarz jest śliczny:) Ja do tych celów kupiłam śliczny notes:) W biedronce:)
OdpowiedzUsuńAmelia!!! Aż zapragnełam takiego spokojnego wieczoru, na szczęście już wkrótce będę miała krótkie wakacje i może się uda :)
OdpowiedzUsuńciekawe jaki to format :) rzeczywiscie ładny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńooo, mój kalendarz :) A Amelia dobra na wszystko. Buziaki
OdpowiedzUsuńpiękny ten Twoj kalendarz :)
OdpowiedzUsuńprzepiękna filiżanka ! :)
OdpowiedzUsuńwidziałam ten kalendarzw w empiku śliczny :)
OdpowiedzUsuńLubie takie stylowe gadżety, osobiście korzystam z kalendarza w tablecie, ale nie ma to jak klasyczny kalendarz, który się nigdy nie rozładuje i wszystko jest pod ręką;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego wieczoru :*
Udanego wieczoru!:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wieczory. Piękny kalendarz i filiżanka.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMimo ze lubie nowinki elektroniczne uwielbiam klasyczne papierowe kalendarze :-) a Amelia to film ktory napewno wymieniam jako jeden z trzech ukochanych. Ale ta bez lektora.. francuski po prostu dodaje klimatu :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog , będę ty zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam KimStyle ;)
kalendarz ma mega okładkę!
OdpowiedzUsuńśliczną ma okładkę ten kalendarz:))
OdpowiedzUsuńO tak,ja rownież jestem wierna papierowej wersji kalendarza:)
OdpowiedzUsuńlubię kalendarze paperblanks :)
OdpowiedzUsuńświetna okładka
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na konkurs wygraj balsamy z CarmeX zapraszam http://deserlandia.blogspot.com
Kalendarz śliczny, taki stylowy... A Amelia dość specyficzna, obejrzałam raz i drugi raz... już bym nie chciała:p
OdpowiedzUsuńCudowny kalendarz :)
OdpowiedzUsuńKalendarz jest piękny. Osobiście także preferuję tradycyjną, papierową formę kalendarza. Nie wyobrażam sobie zamienienia go na ten w telefonie. Możliwość dopisywania nie tylko zadań, ale i ważnych cytatów, na które natrafiam codziennie, powracania do nich...to duży plus tradycyjnego kalendarza :)
OdpowiedzUsuńTakże preferuje kalendarz książkowy :-)
OdpowiedzUsuńKalendarz naprawdę przepiękny :) Ja też jestem zdania, że żaden kalendarz elektroniczny w telefonie nie zastąpi tego kartkowego :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, papierowy kalendarz jest niezastąpiony i stanowi doskonałą pamiątkę :) Ja w tym roku zdecydowałam się na kalendarz Beaty Pawlikowskiej, ale przyznam szczerze, że przydałby mi się jeszcze jakiś malutki do torebki.
OdpowiedzUsuńPiękny. Niestety nie przyjąłby mojego natłoku obowiązków i rzeczy "do spamiętania" :)
OdpowiedzUsuńzielona herbata pycha :) kalendarz ekstra:) ale za filmem Amelia to ja nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńa jaka jest cena tego kalendarza? czy oprócz zwykłych kartek z kalendarza ma jakieś inne ciekawe strony, np. planowanie, wydatki, projekty, ważne święta ? :)
OdpowiedzUsuńCena jest zależna od wielkości i rodzaju, ale ogólnie kosztują +/- 100 zł. W necie możesz znaleźć opis tego co zawierają, z czego są robione i w jaki sposób :)
Usuńkalendarz empikowy, czy źle mi się wydaje? ;) ja niestety jestem człowiekiem elektroniki i korzystam w dużej mierze właśnie z elektronicznego kalendarza, ale postanowienie noworoczne to wypełnienie tego papierowego, który otrzymałam w prezencie ;)
OdpowiedzUsuń+zielona herbata - pyycha!
Empik, dokładnie :)
UsuńBardzo ładna okładka, kojarzy mi się z orientem.... A Amelię niedawno oglądałam po raz kolejny :)
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńxoxo from rome
K.
kcomekarolina.com
Ja od paru lat jestem uzależniona od papierowego kalendarza. mysle ze tegoroczny to juz chyba siódmy! ale chcialabym zeby byl starannie prowadzony, ladne pismo, jednolity dlugopis, pioro najlepiej.. ale zawsze konczy sie tylko na obiecywankach bo zazwyczaj notatki w moim kalendarzu powstaja tym co mam pod reka i pisze je na kolanie wiec o ladnym pismie moge zapomniec... :)
OdpowiedzUsuń